.
.
.
.
.
.
.

.

Downsizing i elektromobilność. Okolicznościowo na Dzień Ojca.

pic

Edycja: październik 2021 r.
Podobnie jak kolejne dwa opublikowane tu posty ten tekst ukazał się pierwotnie w na blogu ZNP+ . Założenie było takie, że okolicznościowo i gościnnie skorzystam z łamów całkiem już poczytnego (z zachowaniem proporcji) bloga, do którego - nie da się przecież ukryć - przyłożyłem nieco swoją rękę. Kolejne, późniejsze publikacje jedynie utwierdziły mnie w przekonaniu, że pora przenieść się na własne poletko.
Edycja na lokalne potrzeby była konieczna, z uwagi na kontekst pierwotnej wersji, męski i okolicznościowy, celowo wręcz wbrew regułom bloga skierowanego z definicji niejako do kobiet. Tylko tak mogę wytłumaczyć obecność nieuniknionych w takich okolicznościach, seksistowskich wycieczek...

Każdy, kto dotknął chociaż trochę motorsportu wie, że rozmiar ma znaczenie. Kolosalne znaczenie w każdym aspekcie i to jest temat na długi artykuł. O zaciskach, tarczach hamulcowych, drążkach stabilizatora, średnicach obręczy, rozstawie kół itd. Kłopot w tym, że blog ZNP+ dedykowany jest niejako z definicji Płci Pięknej, i to jak się wydaje w ściśle misgenderowym rozumieniu. Jest więc ryzyko niezrozumienia, sam tytuł pewnie obciął 75% tamtejszego audytorium. Tutaj, mam nadzieję, może być tylko lepiej, nadal nie porzucam naiwnej wiary, że również i Białogłowy zechcą poświęcić chwilę na lekturę moich wynurzeń.

Jest przecież nikła, ale tląca się zawzięcie w otchłani mojego narcyzmu, szansa by przebrnąć wspólnie, transgenderowo, przez temat ważny i aktualny! Wprawdzie jestem dziadersem i do tego piszę jako ojciec w jak najbardziej patriarchalnym sensie tego słowa, ale to włąśnie dzięki swojej upośledzonej i wstecznej wrażliwości śmiem twierdzić, że problematyka rozmiaru nierozerwalnie łączy Panie, nawet te bardzo wkurzone, z Panami choćby tymi lekko niebinarnymi. Może czasem ze zwrotem różnie, ale wektor zainteresowania jest ten sam, nawet na płaszczyźnie motoryzacji. I różnice w stężeniu etyliny we krwi nie mają tu nic do rzeczy. Etyliny podkreślam – nie etanolu broń Panie Boże!, to są dwa różne systemy walutowe. Jak dowodzą najnowsze badania specjalistów od ruchu drogowego prędkość zabija i dlatego nie należy używać obu tych substancji jednocześnie. Nawet w jednym marnym wpisie blogowym a co dopiero w poważnej dyskusji, na przykład o motorsporcie! Wiadomo, może zdarzyć się jazda po bandzie, jak najbardziej, byle nie w stanie wskazującym na jednoczesne użycie etanolu procentowego i etyliny bezołowiowej! Ta ostatnia jest bowiem niezwykle zdradliwą, nie dość, że od jakiegoś półwiecza się kończy, to jednocześnie bez przerwy powiększa ROZMIAR, czy wręcz bezmiar zanieczyszczenia planety i w ten sposób dochodzimy do sedna problemu.

ROZMIAR stanowi przedmiot najgorętszej dyskusji czasów współczesnych, to wyzwalacz niepohamowanych namiętności i obiekt zaciekłych ataków. Drażni widokiem wielkiego grilla w lusterku wstecznym naszego zbyt małego samochodu, poraża odbiciem przerośniętego ego w lustrach zbyt ciasnych łazienek. Pastwimy się nad nim na bieżniach orbitreków, by za chwilę dowartościować zastrzykami, implantami albo suplementami diety na masę mięśniową, na przyrost ogólny albo szczególny, po 22.00. ROZMIAR rozpala nas w garażu i ekscytuje w sypialni choć to tylko centymetry, ale za to, nie byle jakie, sześcienne! Zagłębieni po uszy w ambiwalencji jednocześnie pragniemy, pożądamy ROZMIARU!... (Panie, Panowie proszę się nie krygować) i nienawidzimy go za irytującą skłonność do niekontrolowanej zmiany w kierunku przeciwnym do oczekiwanego.

Ileż męskich dramatów kryje się za pytaniem: „czemu ja nie mogę mieć takiego dużego… CHARGERA, 6 litrów w benzynie V8?! Prawie trzydzieści lat harówki, jeszcze na studiach zacząłem i co? Downsizing. Jakaś Octavia 1.2 TSI normalnie i to w gazie!? Manual, szmata, korba. Rama i pedały, niby jest turbo, z dołu cośtam jedzie jak klimy nie włączać. No i na gazie dotrysk benzyny, bo wiesz, bezpośredni jest i by zatarło zawory… 😊.

Dotrysk..., żeby nie zatarło zaworów ... no sami powiedzcie, jak to brzmi 😊… ?

Zupełnie nie ten ROZMIAR co kiedyś, w dziewięćdziesiątym ósmym, jak się zaczynało latać. Była Calibra, albo co najmniej Vectra B czy Espero! DWA TYSIĄCE CENTYMETRÓW SZEŚCIENNYCH pojemności w benzynie, ludzie!!! jak to szło!!! No i był wtrysk a nie dotrysk, aż się wtryskiwacze grzały normalnie. Wielopunktowy, żadnych zatarć! 😊... Ech, stare dzieje… No a poza tym ROZMIAR był OK, serio. Przecież, w takim Borewiczu 1.5 przejściówka można było się normalnie ganiać! W osiemdziesiątym czwartym, pamiętam jak dziś, przestrzenie, komfort, Mamo!, jak na Batorym. I równie dynamiczny, zwrotny, wiadomo, transatlantyk...

Za to teraz downsizing i ROZMIAR już zupełnie nie ten, jakby się wzorzec metra skurczył. Między kierownicą a oparciem fotela coraz mniej miejsca. Ponad 5 metrów długości, 2.5 tony masy na 22 calach, 500 koni, cztery turbiny, dwie baterie litowo – jonowe, intercooler, 550 tysięcy netto cennikowo po promocji, a kurde ciasno. No ciasno jak ... Człowiek musi pasek od spodni rozpinać po 2 minutach, dobrze że fotel odjeżdża po otwarciu drzwi, elektromobilnie, bo by się normalnie nie wyczołgał spod fajery. Tylko potem wysiadasz z takimi rozpiętymi gaciami i dopiero się zaczyna. Do not try it at home. 😊 Downsizing. Masakra…

Żeby nie było, Panie też mają swoje ciche dramaty, nie omijają ich żadne traumy i tutaj to jest jeszcze bardziej złożone, prawdziwy dysonans poznawczy! No bo zobaczcie, idziesz sobie ulicą jak gdyby nigdy nic, wózek z przodu, drugie wisi na ręce i białe SUV-y premium zaparkowane na przejściu dla pieszych zupełnie Ci nie w głowie. A tu nagle scenka rodzajowa: wysiada taka zza kierownicy jakiejś downsizingowej Bentyagi, Cayenna czy innego Lexa ("takie duże białe na złotych kołach Misiu"). Już ustaliliśmy, że miejsca tam w środku niewiele, a ona wszystko ma w rozmiarze co najmniej D-E, usta jak pływaki RIB-a, pazury drapią asfalt – wiadomo stop smog go hybrid 😉 - rzęsy zamiatają to co zdrapane. Skrada się toto na tych szpilach 15 cm żeby do chodnika w ogóle dosięgnąć z fotela, ("metr pięćdziesiąt w czapce, a schodów w opcji nie było, hehe"). I jej jakoś w tą chudą d… nie jest tam ciasno w tym Bentleyu. "Ja bym się na jej miejscu misu z tymi krzywymi kulasami normalnie w dzień na mieście nie pokazywała a ona zadowolona, że świata nie widzi! Cud, qwa?! "...

Nieeee, już tłumaczę, Panie, Panowie, serio, sam widziałem, tam w bagażniku nie ma zapasu, po prostu jest pompka, elektryczna. To jest elektromobilność po polsku, tylko z prawdziwym sukcesem: zdecydowanie ponad 300 tysięcy netto i to już w 2021! Z taką pompką można wszystko: tu się podpompuje, tu odessie trochę ciśnienia, tam strzyknie i od razu w życiu wygodnie, przestronnie, premium. Ogólnie rozmiar 34, miejscowo w kontrolowanych porywach do 42, wyłącznie przelotne opady, na głowie wiatr słaby i umiarkowany, po ostatnim treningu na Bugu we Włodawie ubyło 10, akurat - w sam raz do downsizingowego, białego Mercedesa GLE, który dba o planetę jak mało co! To jak ma nie być zadowolona?

-Słucham?? ... Nie Kochanie, nie zaglądałem żadnej Pani do bagażnika ... Jak to skąd? Normalnie w gazecie przeczytałem, no tej o samochodach ... Tak, zaraz jadę po dzieci ... Ma się tę odwagę cywilną, co?😊

Kiedyś było inaczej, wystarczał Ford K w kolorze pudrowego różu i z rzęsami z celofanu na lampkach + trochę za krótka sukienka i do przodu, o elektromobilności nikt nie słyszał. Ale przyszły zmiany klimatyczne i trzeba się dostosować. Przede wszystkim: jasne kolory - powiększają optycznie, i tu jest problem podstawowy, dlatego nasza octavia 1.2 TSI jest szafirowo-niebieska, zupełnie inny level niż ten biały atak klonów, ok? 2500 netto dopłaty do lakieru było i to nie są żadne żele, czy hybryda jak w tych Lexusach, tylko prawdziwy perłowy metalik! Do tego bagażnik jak hangar, zmieści wszystkie Vuittony, wózek, 16 par butów na zmianę, dmuchane krokodyle, paczkę pieluch. Tapicerka w gustownym i rzadko spotykanym grafitowym kolorze, faktura drelichu, wzór "Układ Warszawski" bo "zawsze mnie trochę kręciły sowieckie mundury", w każdym razie żadna tam efekciarska tandeta z przeszywanym nubukiem, jak w tym badziewnym Stelvio, umówmy się. Na elektromobilność zwyczajnie nie ma już miejsca... Z resztą, te pompki to dziadostwo jest, co pół roku trzeba pompować...

Czujecie heroizm? Każdego dnia trzeba się zmagać z wymogami downsizingu, trzeba liczyć kalorie z podniesionym czołem, czasy błękitnych Cors 1.0 minęły bezpowrotnie, bo progi emisyjne coraz bardziej wyśrubowane. Nawet po niewinnym pudełku rafaello ślad węglowy rośnie nieubłaganie. I my to wspólnie w naszej Oktavii 1.2 TSI przejdziemy. Nawet jeśli trzeba coś dotryskiwać.
Powiedzcie teraz, że kwestia ROZMIARU nie łączy płci!

Jednak mężczyźni mają w sobie zawsze coś z Don Quijote'a, więc jest zryw i próbujemy też inaczej, idziemy w kontrę. 3.5 litra V6 240 kucy, żadnego „dotrysku”, może być? JEST ROZMIAR. Jak 350Z, tylko bez turbo 😊, damy radę, planeta też, a przynajmniej ślad węglowy się bez problemu zmieści – 1,2 metra sześciennego bagażnika do dachu, bez składania foteli drugiego rzędu, to jest argument ciężkiego kalibru! 2,5 Octavii w cenie „pakietu climate” do wersji „classic” anno domini 2004.

„Kochanie, tak, rodzinny samochód jest potrzebny, ekonomiczny, trudno - rozumiem, ale nam się coś od życia też należy, przynajmniej 150 koni tak? Wiem, w budzie od autobusu, nienachalnie ładne to, trochę będzie palić, ale bez przesady, no i uwierz mi, nie jednej E46 zetrze uśmiech z nerek, już moja w tym głowa i noga. Poza tym przestań, jaki sound! Prawie jak w tym ST220 na dziewiętnastkach z czerwonymi recaro co ją mieliśmy… czekaj… to było jakoś w ... 2009, pamiętasz? ... Co to jest recaro !? Dobra, nie ważne... No wiem, dzisiaj by był trochę za mały, dlatego właśnie wchodzimy w Espace ...”
"Ale na Modlinie to sobie tym chyba za bardzo nie pojeździsz, co?"
No i wylądował...Faktycznie, nie na Modlinie.

Wszystko to oczywiście wina dzieci, całe spiętrzenie traum i rozterek, mówię to z pełną odpowiedzialnością, jako mąż, niejednokrotnie ojciec, i do tego w dniu swojego święta! Kiedy słyszysz od trzyletniej córki: „tatusiu jak już urosnę będę taaaaaaaka duza jak ty!” najpierw opanowujesz z kamienną twarzą atak nagłej depresji. Wciągasz brzuch, na twarz uśmiech i niby jest ok, ale co masz dziecku powiedzieć? Że wolałbyś raczej jednak nie…!? Że tatuś jakoś tak z tym downsizingiem sobie troszkę histeryzował, mimo wszystko 25 kilo temu był fajniejszy trochę 😊, że ogólnie 1.2 jest w sumie ok, góra 1.6, etylina droga, etanol też nie tani, i warto spuścić z tonu bo nadciśnienie i cukier, prawda...

Nie, zamiast tego patrzysz tylko bezradnie w te wielkie, niewinnie bezkrytyczne, zachwycone, brązowe oczy dopóki jeszcze się da. Bo ta promocja mija bardzo szybko i jakoś jej nie powtarzają potem, przez krótkie mgnienie nie jesteś już tylko ojcem, jesteś całym światem ... To jest prawdziwy Dzień Ojca 😊.

To może Córeczko zostań jednak malutka jak teraz, tak długo jak się da i nie wyrośnij mi proszę z tego zachwytu tak szybko jak Twoi Bracia. Downsizing, błagam, bo ROZMIAR ma znaczenie, nie tylko w motorsporcie.



.
.
.
.
.