W tle porażających wieści wojennych toczy się codzienne życie a zatem i "zwyczajne" umieranie. Szkoda, że dla niektórych tak wcześnie. Grupa Pogodno, odkrycie czasów studenckich, fantastycznie abstrakcyjne teksty połączone z genialną i masywną oprawą muzyczną. "Pielgrzymka psów" - to było wielkie coś. Wiele lat po wyprowadzce z akademika zobaczyłem w telewizji rejestrację "Co noc" Stachury w wykonaniu na żywo. Babu Król z płytą "Biała Lokomotywa" i kolejne moje "nowe" otwarcie - jak nie zarżnąć świetnej poezji muzyką pisaną z kolan i katedr...
Spora część tego co powstało z udziałem Budynia ma status niemal legendy: "Pani w obuwniczym" czy "Górniczo - hutnicza orkiestra dęta" nie wspominając o my personal favorite "Spierdalacz" z Fochmannem. Natomiast przesłanie, pod którym podpisuję się oburącz, zawarte jest na ostatnim kawałku z płyty "Wasza Wspaniałość".
Świata bez Budynia nie lubię jeszcze trochę bardziej niż dotąd...
Szkoda, że nareszcie, a jednak coś mi mówi: trudno.
Jest świetnie.
